wtorek, 2 października 2012

Święta



Październik. Powoli i nieuchronnie zbliża się okres świątecznej gorączki. Już niedługo zacznie się koszmar kupowania prezentów „na ostatnią chwilę” i przygotowywania niezliczonej ilości smakołyków, + 5 kg na wadze jak nic, chyba, że….. chyba, że masz pod ręką jakiegoś miłego chłopaka który zadba o to by nie zabrakło Ci ruchu. Już tradycją stało się, że zawsze po rodzinnej wigilii spotykam się ze znajomymi i idziemy na „pasterkę” co oczywiście oznacza picie wódki ( żaden ordynarny melanż, wódka pełni jedynie funkcję wspomagacza trawienia). Na jedną z takich „pasterek” wybrałam się z kolegą. Impreza miała miejsce w fajnym apartamentowcu z basenem. Gdy już wypiliśmy odpowiednią ilość szotów za zdrowie nowonarodzonego, ja i mój towarzysz wymknęliśmy się na wspomniany basen i.. wiadomo co. Mama trochę się zdziwiła rano, jak zobaczyła wielkie szramy na moich plecach (strasznie chropowatymi kafelkami obłożony był ten basen, mimo to, wspomnienie bezcenne). Również święta wielkanocne fajnie celebrować w gronie „dobrych znajomych”. W ostatnią Wielkanoc mój kochanek zabrał mnie na przejażdżkę za miasto. Co prawda większość czasu spędziliśmy w samochodzie, ale podejrzewam, że i tak spaliliśmy nadprogramowe kalorie ze świątecznego śniadania. Takie atrakcje podczas dni świątecznych pomagają zachować jako taką formę i dodatkowo sprawiają, że zamiast napiętej atmosfery przy rodzinnym stole, pamiętasz, że było miło. I aż znów chce się świąt.

Xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz