wtorek, 26 lutego 2013

Edukacja....



Ostatnio pracuję nad jednym projektem związanym z edukacją seksualną. I bardzo się z tego cieszę, bo edukacji nigdy za wiele, niezależnie od tego ile mamy lat, jak bardzo jesteśmy odpowiedzialni i jak „wszystko” wiemy….

X: Bzykaliśmy się! Było bosko! Skończył we mnie! (X ma 30 lat i nie bierze piguł)
Ja: No.. ale była guma…?
X: Nie!
Ja: Jak to???????!!!!!!!!!!!
X: Obiecał, że nie zajdę w ciąże!

Kiedyś chłopak obiecał mi gwiazdkę z nieba....

Xx

poniedziałek, 25 lutego 2013

Blue Monday



Dziś dostałam mandat, zostałam prawie rozjechana na pasach dla pieszych i w zasadzie nie tknęłam tego co powinnam była zrobić. Ale to nic, bo dziś światowy dzień masturbacji.
Wibratory w dłoń! I niech będzie pięknie.
  
*Chwała temu, kto wymyślił zabawki na ładowarki, bo gdybym nie mogła znaleźć teraz baterii to szlag by mnie trafił do reszty.

Miłego (?) poniedziałkowego wieczoru.

Xx

piątek, 22 lutego 2013

Dwa ulubione słowa (zgadnij które)


Wbrew temu, co widać za oknem, powoli zbliża się wiosna, w związku z czym jak zwykle z mamą zabieramy się „od jutra” za „odchudzanie

„…i kupiłam też „Claudię” z dietą ‘odchudzanie co drugi dzień’.
Zawsze to lepiej niż co dzień”

Wróciłam do domu, a tam pachnie domowymi, świeżo upieczonymi croissantami….
Chyba to nie jest ten „drugi” dzień.

Xx

poniedziałek, 18 lutego 2013

Formy grzecznościowe



Czasem przyjaciele uświadamiają nam, jak błahe są nasze problemy.
Siedziałam i głowiłam się czy zacząć maila od „Witam” (to chyba znienawidzona przez wszystkich forma), czy od „Szanowny Panie” („Pan” wcale nie jest taki "szanowny"), gdy dostałam wiadomość od bardzo dawno niewidzianej koleżanki. Ona na pewno, ani przez chwilę, nie wahała się czy zacząć wiadomość do mnie od „Cześć co słychać” czy od „Siema, dawno się nie widziałyśmy”. Zaczęła tak

„Ej, o co chodzi z tym połykaniem spermy?? Ty połykasz?? Dla facetów to naprawdę taki rarytas? Tak w ogóle to już jestem, musimy się spotkać!”

Zaczęłam od „Witam”. A ch*j z tym.

Xx

sobota, 16 lutego 2013

Jesteś lekiem na całe zło (czekolado)



Ostatnio dopadła mnie mała depresja, ponieważ zdałam sobie sprawę, że mimo, iż jestem taka „mądra, pracowita i zabawna” (jakby ktoś nie zauważył) to, od dłuższego już czasu, nie zarabiam. Wierzcie mi, to bardzo smutne i szokujące odkrycie (więc jeżeli ktoś chce dać mi pracę, to zapraszam do kontaktu – naprawdę jestem w stanie, na parę godzin, oderwać się od sexu by skrupulatnie wypełniać zlecone obowiązki).
Ale wracając do depresji.. co jest na nią najlepszym lekarstwem? Wiadomo – czekolada.
Gdy poskarżyłam się na zły humor, mój facet śmiało przyniósł mi czekoladę, ale był cwany i żeby uniknąć efektu: smutek (bo depresja) – euforia (bo czekolada) – wk*rwienie (bo utyję), zaopatrzył się w czekoladę…. do smarowania ciała…..

Nie dość, że jest bardzo smaczna, to jeszcze rozsmarowywanie jej pędzlem po ciele kochanka i zlizywanie z niego (nie mówiąc już o tym, jak on się odwzajemnia) jest na maksa kręcące i masz stuprocentową pewność, że po chwili bardzo aktywnie będziesz spalać pochłonięte kalorie....
Podsumowując, alternatywny sposób zjadania czekolady (zamiast kanapowego, "sexualnie aktywny") sprawi, że pozbędziesz się depresji, nie przytyjesz, zaopatrzysz ciało w magnez i przedłużysz grę wstępną (w naszym przypadku nie do końca się to sprawdziło, bo chyba troszkę za bardzo nas ta czekolada podjarała, ale nie śmiem narzekać). A jeżeli kiedykolwiek miałaś obiekcje przed zrobieniem laski, to naprawdę – lody czekoladowe są bardzo spoko.
*na zdjęciu jest czekolada, którą wypróbowałam, specjalnie do takich zabaw przeznaczona, ale spokojnie możecie zabawić się taką, jaką macie pod ręką w domu.

Po tym doznaniu, zwracam honor każdemu facetowi, który wcześniej chciał mnie zaprosić na "gorącą czekoladę", a ja uznałam go za frajera!

Smacznego!


Xx