czwartek, 31 stycznia 2013

Trochę usprawiedliwień



Mam kryzys weny. To trochę pms, trochę fakt, że próbuję ograniczyć palenie (czyli + 100 do pmsu - rzucanie palenia to najsmutniejsza rzecz na świecie), trochę pogoda, trochę wina koleżanek bo ostatnio są grzeczne (tu znów pogoda – weź tu się puszczaj jak na dworze było minus milion, a teraz jest mokro i okropnie) i też trochę wina mojego aktualnego typa, który nie robi nic strasznego ani wk*rwiającego, a jak już robimy coś śmiesznego i zaczynam cieszyć się, że będzie co pisać to okazuje się, że poziom jest za niski by to upubliczniać i nikogo prócz nas samych by to nie śmieszyło. Trochę się tego uzbierało. Od przyszłego miesiąca postaram się trochę bardziej. 

Trochę przepraszam.

Xx

piątek, 25 stycznia 2013

Uciekaj póki możesz...



Moja koleżanka i jej chłopak. Nie dość, że się im nie układało, to On jeszcze stracił pracę. No i kibel, bo przecież nie wypada nikogo rzucać w tak smutnych okolicznościach.

- Jego matka uważa, że w tej sytuacji powinien się ode mnie wyprowadzić i wrócić do domu. Chwała jej za to, ja też tak uważam
 - No to rzuć go w cholerę, był upierdliwy zanim stracił pracę, więc nie wyjdziesz na bezduszną!
- Ale nikt poza mną o tym nie wie, wyjdę na zdzire!
- Wszyscy to wiedzieli na długo przed Tobą!
- Cholera, postanowił zrobić matce na złość, zostaje!

Jaki z tego morał? Toksyczny facet posunie się nawet do utraty pracy by zrobić na złość Tobie i swojej matce.

Xx

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Wyzysk



Większość kobiet ponoć udaje orgazm by mieć „z głowy” akcję gdy kochanek nie jest zbyt dobry w te klocki. Wydawałoby się w związku z tym, że faceci w łóżku są bardziej uczciwi. Ostatnio stwierdziłam, że niekoniecznie tak musi być. Mój aktualny partner, poza różnymi atutami, ma bardzo zręczne dłonie, w związku z czym ciągle go proszę by się nimi ze mną pobawił. Biedaczek. Myślę, że momentami żałuje, ze ujawnił się ze swoim talentem. Ale już nie ma wyboru, gdy widzę zmęczenie w jego oczach rzucam
 „trzeba było nie robić tego tak dobrze” i rozkładam nogi.
 Każdy czasem musi pocierpieć. Więc gdybyście przypadkiem trafiły na faceta, który wydaje się nie być zbyt obiecującym kochankiem, przyjrzyjcie mu się bacznie. Albo po prostu miałyście pecha, albo on udaje że nie ogarnia tematu by nie musieć pracować ponad normę.
 Choć w sumie to chyba dość słodka i przynosząca obopólne korzyści, forma wyzysku.

Xx

niedziela, 20 stycznia 2013

Dyskrecja 2



W piątek byłam na imprezie. Było całkiem grzecznie, więc żeby coś się „zadziało” zaczęłyśmy całować się z koleżanką. Tak sobie dla zabawy, bez żadnych specjalnie erotycznych podtekstów. Nie bardzo umiem trzymać język za zębami (o, nawet całkiem dosłownie), więc po paru chwilach przyznałam się do tego faktu mojemu partnerowi, na co on odparł
„Wiem, X mi już powiedziała”.
 Boże, dlaczego dziewczyny to takie plotkary?

Xx

środa, 16 stycznia 2013

Żegnaj kochany...


To czy się zakocham, wiem już po jakichś dwóch minutach od pierwszego kontaktu z "nowym obiektem".
 Tym razem trwało to trochę dłużej, ale tak, zakochałam się. Z biegiem czasu okazało się, że pasujemy do siebie idealnie, znamy i umiemy zaspokoić swoje potrzeby, wspólny czas spędzamy czasem leniwie, czasem aktywnie, ale zawsze bardzo przyjemnie. On nie próbuje zamknąć mnie w klatce, daje dużo wolności, ale ja i tak zawsze do niego wracam. Bo taka jest miłość.
I tak było do dziś. Poranek trochę pochmurny, ale nic nie zapowiadało tragedii.. resztką sił dał mi ostatni, jak się okazało, orgazm i……umarł. Mój ukochany. Zasłużony. Mój wibrator.
Po śmierci bliskiej „osoby”, ciężko silić się na uśmiech. Jechałam autobusem, totalnie zdruzgotana, myśląc o tym, że już nigdy tak nie pokocham, gdy dosiadł się do mnie całkiem niezły chłopak.

-słuchaj, mogę Ci coś powiedzieć…?
-jak musisz…
- jesteś najpiękniejszą kobietą jaką widziałem…. od ostatnich dwóch minut!

Znów się zakochałam (wspaniały tekst!). Ale na dwie minuty. Nie jestem jeszcze gotowa na nowy związek.

[']

Xx

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Wymówki



Podczas rozmowy telefonicznej moja przyjaciółka, wcześniej narzekająca na koniec dobrej passy w sprawach łóżkowych nagle powiedziała, że ma nowy obiekt, który na dodatek jest chętny na małe figle dziś wieczorem. Była godzina 19:30 więc pytam dlaczego wciąż ze mną rozmawia zamiast szykować się na sex randkę, na co ona „No nie wiem, kaszankę jadałam……” No fakt, rozumiem, że jak odbija Ci się cebulą to możesz nie być w sexownym nastroju, ale z drugiej strony, numerki nie rosną na drzewach! Była dzielna. Poszła się puszczać.

Xx