poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Przemoc...

Sex słodki i czuły jest bardzo fajny, ale czasem mam ochotę na zdecydowanie mocniejsze wrażenia i lubię zostać w łóźku trochę sponiewierana i zdominowana. Otwarcie przyznam, że nie chodzi mi tylko o klapsy, czasem proszę moich partnerów by mi lekko przyłożyli – tu dodam, że wśród płci brzydkiej, po usłyszeniu takiej prośby, nagle pojawia się cała masa gentlemanów! Tak, naprawdę ciężko znaleźć takiego który się na to zgodzi (z moich obserwacji wynika, że zdecydowanie częściej na taką propozycję przystają chłopcy trochę nieśmiali, którzy po prostu boją się, że jak się nie zgodzą to ich olejesz, pewni siebie częściej mówią „nie”). Ostatnio zaczęłam spotykać się z pewnym kolesiem, siedzieliśmy u niego, popijaliśmy wino i wymsknęło mi się, że lubię lekkie sado – maso akcenty.. Zaczęliśmy od lekkiego ubliżania sobie – przyznam, że z zadziwiającą łatwością wszedł z rolę. Zaczęło robić się coraz bardziej gorąco, szturchnął mnie, oddałam mu. Zaczęliśmy się siłować, wylądowaliśmy na podłodze, on na mnie, ja totalnie zniewolona pod nim – spojrzenia pełne nienawiści, napięcie tak wysokie, że moglibyśmy zasilić pół miasta i nagle……… przestało mi się to podobać! Mu też…poluzował uścisk, dał mi buziaka i poszliśmy spać.
Wiem, że to banał nad banały, ale do bardziej zaawansowanych sekscesów naprawdę warto wybierać odpowiednich partnerów. Nie mówię o wielkiej miłości, czy czekaniu do ślubu (co to, to NIE!), ale dzikie nowatorskie rozwiązania dobrze wprowadzać z kimś choć trochę zaufanym, żeby pozostawiały po sobie niesamowite wrażenia, a nie zniesmaczenie.. 

(Pierwszy post z morałem, a nawet nie mam kaca!)

Xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz