Ponoć sex atakuje nas zewsząd. A może to my dopatrujemy się
wszędzie sexu?
Wybraliśmy się do
Ikei (Tak – w sobotę; tak – pozostawiam to bez komentarza). Asortyment nas
rozczarował, ale na dłuższą chwilę zatrzymaliśmy się w dziale dziecięcym. Ja
zajarałam się pluszakami, on farbkami. Po zastanowieniu, wybraliśmy farbki. Lekko
łaskoczący pędzel i zimna farba na nagiej skórze to naprawdę przyjemne doznanie…
Wracając na ziemie -
oczywiście malowaliśmy po swoich ciałach tylko dlatego, że nigdzie nie można
było znaleźć bloku do rysowania, a nie dlatego, że mamy jakieś „zboczone”
zapędy! Wstydź się Ikeo!
I aż strach pójść do sklepu z zabawkami, po prezent dla
małoletniego siostrzeńca…
I aż strach rozglądać się po mieszkaniu, bo nagle wszystkie sprzęty zaczynają mieć alternatywne zastosowania..
Xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz