sobota, 16 lutego 2013

Jesteś lekiem na całe zło (czekolado)



Ostatnio dopadła mnie mała depresja, ponieważ zdałam sobie sprawę, że mimo, iż jestem taka „mądra, pracowita i zabawna” (jakby ktoś nie zauważył) to, od dłuższego już czasu, nie zarabiam. Wierzcie mi, to bardzo smutne i szokujące odkrycie (więc jeżeli ktoś chce dać mi pracę, to zapraszam do kontaktu – naprawdę jestem w stanie, na parę godzin, oderwać się od sexu by skrupulatnie wypełniać zlecone obowiązki).
Ale wracając do depresji.. co jest na nią najlepszym lekarstwem? Wiadomo – czekolada.
Gdy poskarżyłam się na zły humor, mój facet śmiało przyniósł mi czekoladę, ale był cwany i żeby uniknąć efektu: smutek (bo depresja) – euforia (bo czekolada) – wk*rwienie (bo utyję), zaopatrzył się w czekoladę…. do smarowania ciała…..

Nie dość, że jest bardzo smaczna, to jeszcze rozsmarowywanie jej pędzlem po ciele kochanka i zlizywanie z niego (nie mówiąc już o tym, jak on się odwzajemnia) jest na maksa kręcące i masz stuprocentową pewność, że po chwili bardzo aktywnie będziesz spalać pochłonięte kalorie....
Podsumowując, alternatywny sposób zjadania czekolady (zamiast kanapowego, "sexualnie aktywny") sprawi, że pozbędziesz się depresji, nie przytyjesz, zaopatrzysz ciało w magnez i przedłużysz grę wstępną (w naszym przypadku nie do końca się to sprawdziło, bo chyba troszkę za bardzo nas ta czekolada podjarała, ale nie śmiem narzekać). A jeżeli kiedykolwiek miałaś obiekcje przed zrobieniem laski, to naprawdę – lody czekoladowe są bardzo spoko.
*na zdjęciu jest czekolada, którą wypróbowałam, specjalnie do takich zabaw przeznaczona, ale spokojnie możecie zabawić się taką, jaką macie pod ręką w domu.

Po tym doznaniu, zwracam honor każdemu facetowi, który wcześniej chciał mnie zaprosić na "gorącą czekoladę", a ja uznałam go za frajera!

Smacznego!


Xx  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz