czwartek, 14 lutego 2013

Poznajcie GO



Ostatni opłakiwałam śmierć bliskiej osoby (mojego wibratora).
Szczęśliwie mam przy sobie kogoś, kto rekompensuje mi tę stratę, ale wiadomo jak jest – facet, to facet, fajnie go mieć, ale każda kobieta musi, po prostu MUSI mieć swojego wibrującego przyjaciela. Mój aktualny chłopak jest wspaniałomyślny i wykazując się totalnym zrozumieniem, w dniu zakochanych, zamiast sztampowych czekoladek (choć czekolada też w tym odcinku wystąpi, ale to temat na inny post), sprowadził do domu…. No właśnie, chce go Wam przedstawić.
To jest Joe.





Chciałam przeprosić wszystkich Skandynawów, za to, że zdarzało mi się stereotypowo pomyśleć, iż nie są zbyt namiętnymi kochankami – Joe pochodzi ze Szwecji (polecam wszystko od Lelo!) i w łóżku jest demonem!  
Już nie jest mi tak bardzo smutno, jak mój facet zrywa się świtem by pójść do korpolandii...


* Wypadałoby napisać coś o miłości, w końcu walentynki itp itd, ale w tej kwestii mogę powiedzieć tylko jedno - nie znam się, to się NIE wypowiem

Xx

1 komentarz:

  1. zazdroszczę takiego faceta i prezentu. <3 Twój blog!

    OdpowiedzUsuń