piątek, 28 grudnia 2012

Fuck time



Jestem zdecydowanie przeciwna korporacjom. Ale jak facet pracuje w korpo to mogę mu to wybaczyć z jednej prostej przyczyny – lunch time. Leżałam sobie skacowana i napalona w łóżeczku. On siedział w pracy, też napalony. I co tu zrobić? Jako człowiek odpowiedzialny i nastawiony na rozwiązywanie problemów zarządził, że za godzinę porywa mnie do siebie i wy*ucha, a później odstawi do domu. Jak zarządził, tak też zrobił. Kiedyś myślałam, że nie ma nic lepszego niż wolny poniedziałek, ale teraz już wiem, że nic nie smakuje tak dobrze jak szybki sex w godzinach pracy. Czas wprowadzić zmiany w prawie i do lunch time’u dorzucić fuck time. Wyobrażacie sobie biuro pełne zrelaksowanych, uśmiechniętych i życzliwych ludzi? Byłoby pięknie.

Xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz