sobota, 14 lipca 2012

Starcie tytanów


X, ładna i bardzo zabawowa dziewczynka, od jakiegoś czasu odczuwała lekki niedosyt łóżkowych atrakcji, więc postanowiła ten stan rzeczy zmienić. Traf chciał, że nadarzyła się świetna imprezowa okazja, gdzie atrakcje same pchały się do rąk - jedną z nich była osoba Naszego bardzo przystojnego, bardzo rozbrykanego i chętnego kolegi, którego X miała już od dawna na oku. Sytuacja wręcz idealna - on chętny, ona chętna. Następnego dnia dzwonię do M by dowiedzieć się jak sprawy się potoczyły (u mnie tego wieczora bez rewelacji, także byłam żądna pieprznych szczegółów).
"Nie podjął żadnych kroków ku temu by mnie przelecieć"
"Jak to?? Nie spał przypadkiem u Ciebie??!!"
"No zapytał czy może u mnie spać..." (tu nadmienię, że mógł spać w tysiącu różnych miejsc, co najmniej dwie laski oferowały mu swoje łóżko, więc decyzja którą podjął, mianowicie, że chce spać właśnie u Niej, nie była wynikiem przymusu czy desperacji...)
"No ok...spał u Ciebie i co...?"
"Jak poszliśmy do łóżka to zapytał czy może mnie przytulić...." ( własnym uszom nie wierzyłam.. czy Ona po tylu latach wojen damsko - męskich, mogła pomyśleć, że chłopak po alkoholu, w łóżku z atrakcyjną kobietą naprawdę chce się tylko przytulać?!")
".......... chciał u Ciebie spać i chciał się przytulać.. masz rację, w ogóle nie dał Ci żadnych znaków.. i co dalej?"
"Zasnęłam.... zjebałam, co?"
O przewrotny losie! Dwóch największych rozrabiaków w jednym łóżku i co? I nic. Jak szło to stare powiedzenie...? "przeciwieństwa przyciągają….. dobry sex"?

Xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz