sobota, 7 lipca 2012

Kwestia wyboru


Czasami jest tak, ze idziesz na imprezę i nie ma ani jednego samca na którym można by oko zawiesić, a czasami jest ich tak wielu, że trzeba dokonywać naprawdę ciężkich wyborów..
W ostatnią piękną, piątkową noc bawiłyśmy się z dziewczynami na Placu Zabaw na imprezie I love 80’, która zobowiązywała do odpowiedniego stroju. Moje 80’ było bardziej 60’ co prawda, ale na nogi założyłam mega oldschoolowe, przypałowe, białe koturny idealnie wpasowujące się w klimat. Niestety buty „zdobiły” moje nogi bardzo krótko – nie doceniły faktu, że wreszcie zechciałam pokazać je szerszej publiczności i postanowiły się zepsuć definitywnie – odpadły im rzeczone koturny. Jako, że byłam już w stanie lekkiego upojenia nie specjalnie się tym faktem przejęłam – wpakowałam buty do torebki i brodziłam na boso po błocie co, o dziwo, przysporzyło mi okazji do podrywu. Poznałam dwóch bardzo fajnych chłopców – jeden 32 letni przystojniak z bliskiej mi branży bankowej, drugi, trochę bardziej szalony i ekscytujący bo dj. Jak tu się zdecydować? Sytuacja sama się wyjaśniła gdy zachciało mi się siku i musiałam skorzystać z toi toia. Jeden z chłopców, ten bardziej w stylu łobuza, zaproponował, że da mi swoje skarpetki, bym nie wchodziła boso do kibla, drugi, bardziej „odpowiedni” zaproponował swoje buty.. Chwila konsternacji i … byłam odpowiedzialna, nie poszłam za głosem serca, wybrałam buty…

Xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz