sobota, 21 lipca 2012

Miłość do grobowej deski

W minioną sobotę w sklepie monopolowym, bo gdzież by indziej, jakiś nieznajomy chłopak zwrócił się do mnie po imieniu. Przez dłuższą chwilę przekopywałam moją pamięć, próbując przypomnieć sobie kim on może być. Dodam, że ten atak amnezji nie specjalnie mnie przejął, bo słynę z tego, że mam problemy z zapamiętywaniem twarzy (kiedyś np przedstawiłam się typkowi z którym tydzień wcześniej byłam wraz z moim ówczesnym chłopakiem parę dni na jednej łódce!). Zmartwiłam się dopiero jak uświadomiłam sobie, że stojący przede mną jegomość to...  mój "były chłopak" sprzed 10 lat! W domu odszukałam szalone zapiski z tamtego okresu i wiecie co? Okazuje się, że byłam w Nim śmiertelnie zakochana! Zawsze myślałam, że "miłości swojego życia" nie da się zapomnieć, jednak lata imprez i innych "miłości życia" robią swoje. Ależ to wszystko względne....

Xx

3 komentarze:

  1. spoko blog. fajnie sie czyta:) ale zastanawia mnie czy w każdym poście jest mowa o jednym i tym samym facecie czy za każdym razem ktoś inny;p
    pozdrawiam ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za opinie:) Niestety, choć z mojego punktu widzenia, to baaaardzo dobrze, rzadko w którym "epizodzie" pojawia się ta sama postać.. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń