sobota, 29 września 2012

Stałe łącze



Kiedy budzę się na takim strasznym, erotycznym kacu, to rozumiem sens posiadania chłopaka – stały dostęp do sexu.

Xx

czwartek, 27 września 2012

Komunikaty

"To umówmy się ok 22", "Ok". "Dlaczego nie przyszłaś?!", "Bo się nie umówiliśmy!". I afera. "Około" to przecież żadne "umówienie"! "Umówienie" to "około" + wiadomość z doprecyzowaniem "jestem już w domu, wpadaj o 22:15". Czy tak trudno to zrozumieć?

Xx

środa, 26 września 2012

...........

Motywacja do podjęcia trudu opuszczenia domu, wieczorową porą, w piątek czy w sobotę, jest prawie zawsze taka sama, "może zdarzy się coś fajnego/ może kogoś upoluję". Dlatego też, w każdy weekend stroimy się, wlewamy w siebie różne trunki, jesteśmy gotowe na atak. W tygodniu sprawy mają się trochę inaczej. We wtorek, bo to bezpieczny dzień, organizm miał cały poniedziałek, żeby zapomnieć o tym jak został skatowany parę dni wcześniej, umówiłam się z kolegą na grzecznego drinka, bez żadnej spiny. Strasznie pożałowałam, że to był jedynie grzeczny drink, bo gdy weszłam do jednej z knajp, wreszcie, pierwszy raz od wieków, zobaczyłam chłopaka który spodobał mi się od razu i to na maksa! Nie byłam odstawiona, nie miałam swojej tarczy ochronnej w postaci upojenia alkoholowego, śmiałość została w domu. Gapiliśmy się na siebie godzinę i co? I nic. Nie wiem zupełnie co się stało. Kolega, zażenowany mną, wciąż mnie straszył, że zaraz sam go wyrwie jak nic z tym nie zrobię. Mojego kochanka, kilka lat temu, "wyjęłam" z klubu po dziesięciu minutach, klasycznym pytaniem "do mnie czy do Ciebie", a teraz coś takiego. Mam nadzieję, że to jedynie przez efekt zaskoczenia. Chyba przestanę liczyć na swoją intuicję, która wczoraj totalnie zaniemówiła i "dała d**y" (fajnie, że chociaż ona) i przeproszę się z Cosmo (może "101 super sexi tekstów- jak poderwać przystojniaka", to nie taka głupota... lepiej zrobić z siebie idiotkę i zostać zapamiętaną, niż nie zrobić nic). Jedyna w tym pociecha taka, że po tym mieście chodzą jeszcze naprawdę atrakcyjni kolesie. I przysięgam, odnajdę tego typa i mu nie daruję.




Xx

niedziela, 23 września 2012

Bieda



W sobotę, w ferworze melanżu, wylądowałyśmy w Zakąskach. Koniec miesiąca = pustki w portfelu, więc siłą rzeczy wybierałyśmy lokale gdzie cena szota nie przekracza 4 złotych – szczęśliwie Warszawa w tej kwestii rozpieszcza zubożałych imprezowiczów. Z reguły też w takich miejscach faceci są „niezwykle” hojni i jest szansa na to, że w zamian za okazane zainteresowanie, wygrzebią drobniaki z kieszeni i postawią Ci małpkę. Do mojej przyjaciółki zagadał typek. Zamawiałyśmy akurat szota – jednego na pół… typek zamówił szota dla siebie i ze spokojem przyglądał się Nam, jak dzielimy się jednym, smutnym kieliszkiem i… nic. Zupełnie do niego nie dotarło, że mógłby być gentlemanem i zaproponować, że wybawi Nas z tej dramatycznej sytuacji i kupi drugiego szota. W zasadzie ok, nikt nie ma w obowiązku podtrzymywania stałego poziomu alkoholu w Naszej krwi, ale moją przyjaciółkę to zniesmaczyło, tym bardziej, że koleś później wręczył jej wizytówkę (najbrzydszą jaką widziałyśmy w życiu) i kazał do siebie zadzwonić w tygodniu, „wiadomo, że po CZYMŚ TAKIM nie zadzwonię, do pierwszego nie stać mnie na randki”. Mnie kiedyś chłopak zaprosił na randkę i gdy podeszliśmy do baru, zapytał czy mam „pożyczyć” 15 złotych na drinka. To była pierwsza i ostatnia randka. I nie chodzi wcale o pieniądze, bo ja (jak mam) lubię płacić za siebie i nie mam problemów z płaceniem (CZASEM) za faceta, ale jeżeli chłopak na wstępie nie jest w stanie zainwestować 4 czy 15 złotych w swój obiekt zainteresowania, to chyba jednak coś jest nie tak.
 Zmieniłyśmy lokal i przeżyłyśmy dziką noc „za jeden uśmiech”. Chłopakowi z Zakąsek wybaczyłyśmy, był artystą, a artystom wiele można wybaczyć.

Xx

czwartek, 20 września 2012

Lesby

Jeżeli chłopak zawsze i wszędzie chodzi ze swoimi kolegami (co bardzo się mu chwali, gdy koledzy są przystojni), nikogo to nie dziwi, a wręcz jest to absolutnie zrozumiałe, zawsze raźniej w towarzystwie. Ostatnio z moją przyjaciółką zaczęłyśmy się zastanawiać czy w przypadku dziewczyn takie "stadne" wychodzenie nie jest trochę inaczej odbierane.... W piątek zostałyśmy zaproszone (we dwie, bo zawsze chodzimy we dwie, proste) do Naszego kolegi, jego dziewczyny i ich koleżanki "na wino". "Na wódkę", "na starter", "na mały melanż" ok, ale "na wino"?! Poczułyśmy się jakbyśmy były parą i to nudną, bo co jak co, ale "na wino" zaprasza się tylko nudne pary i stare małżeństwa. 
Tylu facetów na koncie, a zamiast opinii latawicy, opinia lesbijki?

Xx

środa, 19 września 2012

Przedmioty "martwe" (?)

Faceci w większości znają się na komputerach, czytają ze zrozumieniem instrukcje obsługi wszelkich sprzętów i potrafią je uruchomić bądź naprawić. Ja takiej wiedzy ani umiejętności nie posiadam, natomiast wierzę w to, że przedmioty mają duszę i w większości przypadków parszywy charakter, ale można się z Nimi dogadać. Mój komputer chodzi jak w zegarku po subtelnym kopie, a maszyna do szycia po groźbie "Ty k**wo, wyp****olę Cię przez okno!". Grunt to właściwa komunikacja!

Xx

wtorek, 18 września 2012

Życzenia

Słyszałam, że warto się zastanowić nim wypowie się jakieś życzenie i muszę przyznać, że to prawda. Moja siostra zostawiła Nam psa na przechowanie i wczoraj pierwszy raz od dziesięciu lat wybrałam się na spacer z czworonogiem. Świeciło słońce, ptaszki śpiewały, zakochani chodzili za rączki - wiosna we wrześniu. Udzielił mi się romantyczny nastrój i zaczęłam zastanawiać się kiedy ostatni raz byłam na takiej prawdziwej, klasycznej randce. Nie potrafiłam sobie przypomnieć, więc chyba było to dawno....  Z zamyślenia wyrwał mnie robol, pracujący przy remoncie sąsiadów (już parę razy gwizdał na mnie gdy przechodziłam - gentleman). Powiedział, bez ironii, że mam bardzo ładnego psa (tu muszę powiedzieć, że pomimo mojej wielkiej miłości do zwierząt, to o tym psie można powiedzieć, że jest miły, posłuszny, pocieszny, ale jest najbrzydszym psem jakiego kiedykolwiek widziałam - kłamstwo i nieczystość intencji zostały natychmiast zdemaskowane). Podziękowałam bez przekonania i chciałam odejść, gdy ten nagle zapytał, czy nie poszłabym z nim do kina....  Następnym razem, gdy zamarzy mi się randka to doprecyzuję życzenie - "Chciałabym pójść na słodką randkę, ze słodkim, przystojnym, bogatym, młodym bankierem...."

Xx