poniedziałek, 8 lipca 2013

Przerwa w nadawaniu


Ok, przyznam to w końcu.
Zakochałam się.
I to szczęśliwie.
Bardzo.
Początkowo nie przeszkadzało mi to w regularnym pisaniu tego bloga, ale gdy mój ukochany zabrał mnie w urodzinową podróż- niespodziankę (najpiękniejszą w życiu zresztą) do Paryża, to pomyślałam sobie:

K*rwa! Co za bajka! Straciłam całą swoją wiarygodność! Jak mam teraz pisać o rozerotyzowanym życiu singielki?! 
  
Bałam się zasiąść przed klawiaturą, żeby przypadkiem nie zacząć rzygać tęczą o tym „jak cudownie mi z moim słoneczkiem”. Zamknęłam się w sobie. 

Ale z drugiej strony, nie oceniajcie mnie zbyt surowo.. „Puszczałam się” z dziesięć lat, nim znalazłam „tego właściwego”, więc jeszcze kilka historyjek do opowiedzenia mam. 
   
*A co do Paryża... przywiozłam sobie z niego swoją prywatną „wieżę”




Xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz