Poszłam na kolację z pewnym typkiem. Przez półtorej godziny
nie odezwałam się ANI SŁOWEM bo on non stop gadał. Nie przeszkadzało mu nawet
to, że mówił z pełnymi ustami podczas przeżuwania. Nie mam pewności czy zamknął się chociaż na
chwilę, gdy poszłam do toalety. W końcu nie wytrzymałam i z ogromnym trudem
weszłam mu w słowo, „czy Ty powtarzasz sobie jakieś przemówienie?”. Na co on
odparł „no bo Ty taka milcząca…” (?!). Pierwszy raz skorzystałam z funkcji w telefonie
„fałszywe połączenie”, przeprosiłam i poszłam do domu… pustą i CICHĄ ulicą..
Xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz