sobota, 28 kwietnia 2012

Randki w ciemno


Niedzielę z reguły spędzam, oddając się niewiarygodnie wyczerpującemu dochodzeniu do siebie po weekendowych harcach i na wypisywaniu niesamowitych głupot na fejsbuku.
Tym razem nie było inaczej, skomentowałam jakimś strasznym sucharem status koleżanki i po chwila spostrzegłam „zaczepkę”. „Odzaczepnęłam” i wtem otrzymałam wiadomość od jakiegoś młodzieńca, że powaliłam go tym tekstem (i nie tylko) i że on „nigdy nie zaczepia ludzi na fb” bla bla bla. Było to trochę nawet bardziej żenujące niż tekst który mu się tak spodobał, ale miało w sobie trochę uroku – oto ja, leżąca i zdychająca w łóżku na dwudniowym kacu, jestem interaktywnie podrywana przez nawet nieźle wyglądającego kolesia. Jak dla mnie super. Interaktywny flirt trwał tydzień, w końcu postanowiliśmy się spotkać. Wino w parku (wiem,  że brzmi strasznie, ale z niesprawdzonymi towarami nie spotykam się w centrum ani w żadnych knajpach na wypadek gdyby się okazali delikatnie mówiąc niewyględni i żeby nie narażać się na tłumaczenie znajomym). Nie mam zbyt dużo doświadczenia w randkach w ciemno, ale praktyka czyni mistrza: 1) Na zdjęciu nie widać, że typ jest niższy od Ciebie, niby oczywiste, ale nie przyszło mi to do głowy 2) Na zdjęciach z wakacji gdy chłopcy z reguły latają w surf spodenkach, nie widać , że on oficjalnie jest dresiarzem.
Przyznam szczerze, trochę się rozczarowałam bo oczywiście wyobraźnia pogalopowała w stronę niesamowicie romantycznego zbiegu okoliczności, miłości od pierwszego wejrzenia i innych pierdów. Szczęśliwie dość szybko dałam mu do zrozumienia, że nie jest w moim typie, bo po 3 winach które w krzakach wypiliśmy, mogłoby to nie być takie łatwe.
Suma sumarum było miło, od dawna marzyła mi się randka (bo szybki marsz na drugą stronę ulicy w wiadomym celu jakoś pod randki ciężko podciągnąć) i  przede wszystkim, warto chodzić na randki! Nawet te w ciemno i po ciemku nietrafione. Fajnie zagrać w tą grę w „pierwsze spotkanie”, po raz milionowy opowiadać swój życiorys, starannie eksponując za każdym razem inny etap życia w zależności od okoliczności i fajnie przejrzeć się w oczach nieznajomego – można się wiele o sobie nauczyć.
Xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz