Sex oralny to świetna zabawa. Na początku zdecydowanie fajniej
jest jak ktoś obdarza Cię taką pieszczotą, ale w miarę nabierania doświadczenia
robienie komuś przyjemności ustami i językiem staje się na równi fajne. Choć by
powstała reguła, musi znaleźć się wyjątek.
Spotykałam się z fajnym chłopakiem, sex był dobry ale jak
zrobiłam mu laskę z finiszem w ustach zamarłam i przez parę sekund które
ciągnęły się jak lata świetlne,
myślałam, że po raz pierwszy polecę od razu do kibla i zwymiotuję (co
zdecydowanie zabiło by całą atmosferę!). Zachowałam zimną krew i przełknęłam.
Nie ma żadnej skali w której obrzydliwość tego smaku mogła by się zmieścić!
Koleżanka pocieszyła mnie, że jej kochanek ma tak ostrą w smaku
spremę, że zawsze jak ją połknie to przez dwie godziny ma zgagę, ale, że można
się przyzwyczaić. Nie, nie godzę się na takie przyzwyczajenia! I nie wierzę w
długotrwałą kurację sokiem z ananasa. Romans się zakończył. Jako że mieliśmy
luźną relację, powiedziałam mojemu partnerowi, że mi nie smakował (i to nie
tylko sperma ale ON cały), X zamiast się obrazić zaczął się głęboko zastanawiać
nad moimi słowami i stwierdził, że może to być wina… ŻELU do higieny intymnej
którego używał! Po czym dodał, że zauważył u swojego kolegi Y, że też ma taki
żel i faktycznie nie widuje go z żadną dziewczyną…
Poznałam Y, owszem, ma w łazience taki sam żel, ale powiem Wam,
że to nie była wina tego żelu…
Y smakuje wybornie!
Xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz