środa, 8 maja 2013

Prorodzinni



Jakiś czas temu głośno było o wypowiedziach pewnej posłanki, dotyczących związków homoseksualnych. Nigdy nie zamierzałam zabierać głosu w dyskusjach politycznych, to nie mój klimat, zresztą jedyne co bym powiedziała to to, że ta Pani jest po prostu skończoną idiotką.
Byłoby to mało konstruktywne i takie w jej stylu (czyli bez stylu).
Nazywanie jakiegokolwiek związku (homo czy hetero) „jałowym” jest oburzające.
A to, że chłopaki ze sobą dzieci mieć nie mogą, nie znaczy, że nie robią nic w kierunku zwiększania przyrostu naturalnego!
Ostatnio spotkałam się z moim kolegą gejem

„Masz takiego fajnego chłopaka, musicie koniecznie zrobić sobie dziecko! Ja gdybym tylko mógł mieć dzieci od razu bym sobie zrobił! Dzieci są cudowne, no zróbcie sobie dziecko!!”

Matko! Co jak co, ja do dzieci akurat naprawdę się nie nadaje i w ciągu najbliższych dziesięciu lat nie planowałam, ale A był naprawdę przekonujący! Przez jakieś pięć minut naprawdę miałam ochotę iść robić dzieci.
Jeden „jałowy gej” przemówił do mnie bardziej niż cała ta „polityka pro rodzinna”. 

Jak będę miała dziecko, to „zadedykuje” je wszystkim gejom.

Xx

poniedziałek, 6 maja 2013

Służę radą



Mój kolega (29l) zadzwonił do mnie z problemem. Słynę z tego, że chętnie służę radą i potrafię dodać otuchy.
A wierzcie, lub nie, faceci mają bardziej skomplikowane problemy, niż dziewczyny. Naprawdę trzeba się natrudzić by doszukać się "problemu" w ich "problemie"

Z: Wiesz, podoba mi się laska, czasem jak na siebie wpadniemy to jest dla mnie miła. Zależy mi na niej. I poznałem taką jedną (2) i już miałem ją puknąć, ale zbyt pijany byłem i nic z tego nie wyszło, ale zresztą dobrze nie puknąć się tak od razu… Byłem z Nią (1) na imprezie, to znaczy ona była przed klubem, a ja wszedłem do środka, zapomniałem o niej, uchlałem się i wyrwałem jakąś dupę (3). No i poszedłem z nią do kina (3) i gadamy se na luzaku i ja jej mówię, że nie chce małżeństwa, ślubu i tych szitów… Nie odezwała się więcej.. Mieliśmy znów się spróbować puknąć (2), to znaczy, do ZOO ją zaprosiłem, ale w ostatniej chwili odwołała, a teraz milczy. Ale tamta (1) to mi się podoba, słyszałem, że zaczęła się spotykać z jakimś frajerem, ale to nic bo mi naprawdę na niej zależy (1)… Co o tym myślisz?? Co mam zrobić??

Po głębokiej analizie tego „problemu” wydałam werdykt

X: Ma Cię w dupie
Z: Która?
X: Wszystkie
Z: No i co mam zrobić?
X: Olej
Z: Dzięki, Ty zawsze jesteś taka szczera, naprawdę mi pomogłaś, tego potrzebowałem. Ale myślisz, że to z nimi jest coś nie tak, z tymi laskami, że mi nie wychodzi, czy to ze mną jest coś nie tak?
X: Z Tobą.
Z: Dzięki jeszcze raz. Naprawdę mi pomogłaś!

Kocham pomagać ludziom.

Xx

środa, 24 kwietnia 2013

Wcale nie rosnął na drzewach... są znacznie bliżej..



Postanowiłam w końcu wypełnić PIT.
Sama.
O dziwo, nie było to wcale takie trudne jak myślałam, ale ze smutkiem spojrzałam na te wszystkie cyferki, które świadczyły o moim dochodzie…
Gdzie się podziały te wszystkie pieniądze, gdy tak bardzo ich potrzebuję??
Rozejrzałam się wokół.
No tak. 

Wiszą w szafie. Stoją na półkach. 

Z czystym sumieniem można powiedzieć „pieniądze są w zasięgu ręki”.

Xx

wtorek, 23 kwietnia 2013

Bez pośpiechu..



Ostatnio coś się stało (a raczej SIĘ nie stało).
Byłam prawie na szczycie, prawie już zatykałam na nim flagę z „O”, ale nie mogłam dojść. Zaczęłam zastanawiać się co jest – ja napalona, on zdolny i zaangażowany, wtf?
Po namyślę stwierdziłam, że winowajczynią była myśl „on tak długo się męczy, biedaczek, a ja nie dochodzę!”.
Przeprowadziłam sama ze sobą rozmowę. Moja „Chęć spełnienia”  wytoczyła silne argumenty przeciwko „Mojej Empatii”
„Co to znaczy długo? Coś takiego jak „za długo” w łóżku nie istnieje”
„Jak zaczął, to niech skończy!!”
„Od współczucia ważniejszy jest orgazm, więc sorry empatio”
„Chęć” wygrała. „Empatia” schowała zegarek i rozłożyła nogi. A ja dostałam upragniony orgazm.

Cipki, jak wszystkie kobiety, są kapryśne. Raz chcą 5 minut, raz znaczenie dłużej.  

Niech będzie Ci szkoda faceta, ale pamiętaj o tym dopiero jak będziesz się mu odwdzięczać za dobrze wykonaną pracę.
Zresztą mina kolesia, po tym jak doprowadzi sprawę (nawet po dużych trudach) do happy endu, nie zdradza ani odrobiny zmęczenia, czy zniecierpliwienia…

W łóżku nie ma miejsca na pośpiech
(chyba, że szybki numerek, pięć minut przed wyjściem z domu, ale to już inna historia).

Xx

piątek, 19 kwietnia 2013

Trendy



X:  Mój kolega (26l.) zaczął brać koks!

Y: Co?? Dopiero teraz?? To takie „so two thousand”! Nikt już tego nie robi!

Zero współczucia dla tych, co nie nadążają za trendami.

Xx