środa, 9 stycznia 2013

Miłość w czasach fejsbuka



Nowinki technologiczne zdecydowanie ułatwiły randkowanie. Kiedyś, jeszcze w zamierzchłych czasach nokii 3310, byłam w kinie z pewnym chłopakiem. Film był strasznie nudny, a my dobrze wychowani, więc by nie przeszkadzać innym rozmową, cały seans przesiedzieliśmy obok siebie i wysyłaliśmy smsy (do siebie nawzajem rzecz jasna). To była jedna z dziwniejszych, ale na pewno też najlepiej udokumentowanych randek na jakich byłam.
 Ostatnio nie chciało nam się spotkać. Cóż, zdarza się, że lenistwo (czasem) potrafi wygrać z największym porywem serca. Szczęśliwie w dobie internetu nie trzeba ruszać się z kanapy by "pójść na randkę" – przegadaliśmy pół nocy na fejsbukowym czacie, co więcej, oglądaliśmy nawet symultanicznie te same porno strony. I było słodko. I romantycznie.

Strach pomyśleć jak będą randkowały nasze dzieci… to znaczy wasze, bo ja nie zamierzam.

Xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz