Zdarzają się takie dni, że masz wszystko w dupie ( choć bardziej
chodzi mi może o dni, w których nie spodziewasz się szans na to by w tejże dupie
mogło się cokolwiek znaleźć) i postanawiasz wyjść z domu, nie oporządziwszy wcześniej
należycie swojej cipki. I to jest błąd! Wyjście na miasto z „buszem” działa dokładnie
tak samo jak stwierdzenie w piątkowy wieczór „dziś nie piję”, od razu nadarza
się okazja! Przez takie niedopatrzenie moja koleżanka straciła fajne bzykanko na sopockim molo. Głupio wyskakiwać z majtek gdy tam chaszcze... Ja nie
lubię się poddawać ani wypuszczać okazji z rąk, toteż moi znajomi już się nie
dziwią, gdy dzwonię do Nich w środku nocy ze słodkim pytaniem „ej, masz może
golarkę?”.
Xx
True story!
OdpowiedzUsuń