Uwaga, post zawiera „lokowanie miejsc”, za to jakich!
Postanowiłam sprawić sobie przyjemność w piątkowe
przedpołudnie. Czy poszłam na kawę albo spacer? Nie. Poszłam do sklepu z
zabawkami dla dorosłych. Mimo, że do pruderii mi daleko, to przez chwilę
pomyślałam, że może jednak jestem „zboczona” skoro zajmuję się wybieraniem
wibratora, gdy „normalni” ludzie dopiero co rozsiedli się przy służbowych
biurkach. Ta myśl odpłynęła, gdy do sklepu przybiegła jakaś uśmiechnięta Pani,
wyznając, że wpadła w przerwie na lunch, w godzinach pracy i chwyciła szybko
jeden z gadżetów, zapłaciła i wyszła. Ok, przynajmniej nie jestem jedynym „zboczeńcem”
na ziemi. I dobrze, fajnie być „zboczeńcem” i oby było nas jak najwięcej.
Ostatnio słyszałam, że już dwa orgazmy w tygodniu (maaaałoooo) zdecydowanie obniżają
poziom stresu, więc śmiem twierdzić, że gdyby wszyscy sobie je regularnie
sprawiali to może mielibyśmy trochę mniej konfliktów na świecie. Zresztą w
miejscu w którym byłam ciężko poczuć się jak dewiant. Love Store (Marszałkowska
85) to raczej przyjemny butik a nie sex shop, w którym nie tylko kupujesz przyjemność, w
postaci pięknych i sexownych gadżetów, ale też w którym z przyjemnością przebywasz,
a uśmiech właścicielki sprawia, że zapominasz o skrępowaniu. Rozsiadając się w
wygodnym fotelu, spokojnie rozmawiasz o sexie, facetach, kobietach, związkach i
swoich potrzebach. Jeżeli chcesz sprawić sobie przyjemność – to ja polecam z
całą odpowiedzialnością!
Xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz