Wczoraj byłyśmy wraz z moją przyjaciółką niepodważalnymi
królowymi parkietu i wspaniałymi piosenkarkami. Wyglądałyśmy jak milion
dolarów, byłyśmy błyskotliwe, zabawne i spławiałyśmy facetów bo nie byli Nam do
niczego potrzebni, same bawiłyśmy się doskonale. Nastał poranek i wytrzeźwiałam. Co ciekawe,
nic się nie zmieniło – miałam najweselszego kaca pod słońcem i czułam się wybornie.
Dobre proporcje dzikiego tańca i alkoholu, osadzone w scenerii klubu w którym
szanse na spotkanie kogoś znajomego są nikłe, mają naprawdę właściwości
terapeutyczne.
A wszystkich, którzy bawili się wczoraj w hydrozagadce,
przepraszamy.
Xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz