Zdarzyło mi się parę razy krytykować facetów noszących dresy
(np. mojego kochanka). Nie mówię o tak zwanych „szelestach”, o takich spodniach nigdy nie
zmienię zdania, ale trochę się przeprosiłam z bawełnianym dresem. Jechałam
metrem, gdy ujrzałam na końcu wagonu ADONISA. Ten nieziemsko przystojny typek ubrany
był w dres, w którym I D E A L N I E odznaczało się jego przyrodzenie.
Pojechałam o dwie stacje za daleko, ale widok był tego wart. Chłopcy, noście
dresy jak najczęściej!
Xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz