Czasami jest tak, ze idziesz na
imprezę i nie ma ani jednego samca na którym można by oko zawiesić, a czasami
jest ich tak wielu, że trzeba dokonywać naprawdę ciężkich wyborów..
W ostatnią piękną, piątkową noc
bawiłyśmy się z dziewczynami na Placu Zabaw na imprezie I love 80’, która
zobowiązywała do odpowiedniego stroju. Moje 80’ było bardziej 60’ co prawda,
ale na nogi założyłam mega oldschoolowe, przypałowe, białe koturny idealnie
wpasowujące się w klimat. Niestety buty „zdobiły” moje nogi bardzo krótko – nie
doceniły faktu, że wreszcie zechciałam pokazać je szerszej publiczności i
postanowiły się zepsuć definitywnie – odpadły im rzeczone koturny. Jako, że
byłam już w stanie lekkiego upojenia nie specjalnie się tym faktem przejęłam –
wpakowałam buty do torebki i brodziłam na boso po błocie co, o dziwo,
przysporzyło mi okazji do podrywu. Poznałam dwóch bardzo fajnych chłopców –
jeden 32 letni przystojniak z bliskiej mi branży bankowej, drugi, trochę
bardziej szalony i ekscytujący bo dj. Jak tu się zdecydować? Sytuacja sama się
wyjaśniła gdy zachciało mi się siku i musiałam skorzystać z toi toia. Jeden z
chłopców, ten bardziej w stylu łobuza, zaproponował, że da mi swoje skarpetki,
bym nie wchodziła boso do kibla, drugi, bardziej „odpowiedni” zaproponował
swoje buty.. Chwila konsternacji i … byłam odpowiedzialna, nie poszłam za
głosem serca, wybrałam buty…
Xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz