Stało się.
Prawie stałam się frajerką.... Szczęśliwie w
porę się ogarnęłam.
(Ok, ogarnęła mnie drukarka)
Będąc od jakiegoś czasu w stałym związku, nie miałam
możliwości, ochoty, ani nawet czasu by psocić i co za tym idzie zdobywać nowe
inspiracje na bloga. Ponad to byłam chora przez jakieś trzy tygodnie, więc
miałam ograniczony dostęp do bardziej rozpustnych przyjaciół.
Odosobnienie spowodowane chorobą sprawiło, że zaczęłam
wariować i pewnego dnia, trawiona gorączką, postanowiłam sobie wydrukować fotkę
mojego lubego i wstawić ją w ramkę (!!), w której od wieków „wisiały” jedynie
moje niegrzeczne przyjaciółki….
Drukarka odmówiła
posłuszeństwa. I chwała jej za to – otrzeźwiałam.
Chorobę jak ręką odjął, wiosna powraca, a ja wracam do gry.
* to nie znaczy, że mój typ wraca na rynek singli, co to, to nie
Xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz