piątek, 19 kwietnia 2013

Recepta



Pozostając w temacie podrywów, randek itp. (wiadomo, wiosna), po wczorajszej rozmowie z moją przyjaciółką o jej ostatniej randce, ustaliłyśmy kilka rzeczy.
Pierwsza randka w piątek odpada – w piątek chodzi się ze sprawdzonym gronem odreagować tydzień. Po co psuć sobie tak piękny wieczór gdy typ okaże się niewypałem? W piątki też najlepiej poluje się na kolejnych typów (są trochę łatwiejsi po pięciu dniach harówy).
Randka w sobotę lub niedzielę, na kacu, jest ok. Jak stwierdziłyśmy „na kacu nie jesteś sobą” a to bardzo dobrze. Czasem.
Wtorki, środy, czwartki – ok.
Natomiast pierwsza randka w poniedziałek i to jeszcze NA KAWĘ, a nie na drinka, to zbrodnia przeciwko ludzkości.
W poniedziałek organizm jeszcze się regeneruje po weekendowych harcach, praca męczy trzy razy bardziej, a każdy facet wydaje się mniej atrakcyjny.Po co od razu skreślać biedaka, tylko ze względu na "syndrom poniedziałku"?
Mamy wiosnę, zaczyna się ostro melanżowy okres. Wykreśl wszystkie poniedziałkowe i piątkowe randki z kalendarza. Wykreśl wszystkie rezerwacje stolików.

Weź go, z delikatnym procentem, w plener. 

Nic nie jest bardziej więziotwórcze niż krzaki, rozgwieżdżone niebo i butelka czystej.

Xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz