Wracając z imprezy zaczepiłam, jakiegoś typka który właśnie
zamawiał taksówkę z zamiarem udania się do domu. Mój pijacki podryw był chyba
dość przekonujący bo chłopak zmienił plany i udał się z Nami w poszukiwaniu
czegoś do zjedzenia. Ponieważ byłam pijana aparycję chłopaka pozostawiłam do
oceny koleżankom i gdy został zaakceptowany jako „wyględny, miły dla oka” oddzieliłam
się z Nim od grupy. Chłopak zaproponował, że jak dojdziemy pod pałac kultury to
będziemy się całować. Iść przez
rozgrzebaną Marszałkowską w wysokich obcasach tylko po to żeby dać komuś
całusa? Bez sensu. Oczywiście poszliśmy. Było bardzo miło, choć miałam niejasne
przeczucie, że kiedyś chłopcy proponowali raczej „do mnie czy do Ciebie”….
Xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz