Niedzielę z reguły spędzam, oddając się niewiarygodnie wyczerpującemu
dochodzeniu do siebie po weekendowych harcach i na wypisywaniu niesamowitych
głupot na fejsbuku.
Tym razem nie było inaczej, skomentowałam jakimś strasznym
sucharem status koleżanki i po chwila spostrzegłam „zaczepkę”. „Odzaczepnęłam”
i wtem otrzymałam wiadomość od jakiegoś młodzieńca, że powaliłam go tym tekstem
(i nie tylko) i że on „nigdy nie zaczepia ludzi na fb” bla bla bla. Było to
trochę nawet bardziej żenujące niż tekst który mu się tak spodobał, ale miało w
sobie trochę uroku – oto ja, leżąca i zdychająca w łóżku na dwudniowym kacu,
jestem interaktywnie podrywana przez nawet nieźle wyglądającego kolesia. Jak
dla mnie super. Interaktywny flirt trwał tydzień, w końcu postanowiliśmy się
spotkać. Wino w parku (wiem, że brzmi
strasznie, ale z niesprawdzonymi towarami nie spotykam się w centrum ani w
żadnych knajpach na wypadek gdyby się okazali delikatnie mówiąc niewyględni i
żeby nie narażać się na tłumaczenie znajomym). Nie mam zbyt dużo doświadczenia
w randkach w ciemno, ale praktyka czyni mistrza: 1) Na zdjęciu nie widać, że
typ jest niższy od Ciebie, niby oczywiste, ale nie przyszło mi to do głowy 2)
Na zdjęciach z wakacji gdy chłopcy z reguły latają w surf spodenkach, nie widać
, że on oficjalnie jest dresiarzem.
Przyznam szczerze, trochę się rozczarowałam bo oczywiście
wyobraźnia pogalopowała w stronę niesamowicie romantycznego zbiegu
okoliczności, miłości od pierwszego wejrzenia i innych pierdów. Szczęśliwie
dość szybko dałam mu do zrozumienia, że nie jest w moim typie, bo po 3 winach
które w krzakach wypiliśmy, mogłoby to nie być takie łatwe.
Suma sumarum było miło, od dawna marzyła mi się randka (bo
szybki marsz na drugą stronę ulicy w wiadomym celu jakoś pod randki ciężko
podciągnąć) i przede wszystkim, warto
chodzić na randki! Nawet te w ciemno i po ciemku nietrafione. Fajnie zagrać w
tą grę w „pierwsze spotkanie”, po raz milionowy opowiadać swój życiorys,
starannie eksponując za każdym razem inny etap życia w zależności od
okoliczności i fajnie przejrzeć się w oczach nieznajomego – można się wiele o
sobie nauczyć.
Xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz