Słowem wstępu, przytoczę dwie znane
mądrości: „Kobieta najpiękniejsza jest gdy jest zakochana” oraz: „Każda z nas
czeka na swojego księcia” (bądź księżniczkę – bądźmy poprawni politycznie) z
bajki. Nie jestem w tej kwestii wyjątkiem. Jako prawdziwa romantyczka wierzę w
to, że gdzieś tam jest ten „jedyny” specjalnie dla mnie. Ale nienawidzę czekać!
Więc to uciążliwe wyczekiwanie zastąpiłam baaaardzo aktywnymi
poszukiwaniami. Jedyny problem w tym, że
jak już „znajdowałam” to zawsze dochodziłam do wniosku, że tak naprawdę
poszukiwanie samo w sobie to najlepsza zabawa i ja wcale nie potrzebuje i nie
chcę tego księcia. Przepraszam Was
chłopaki!
Jednak, jako że wierzę w to, że trzeba
pracować nad charakterem i że kiedyś w końcu spotkam takiego który przyćmi
swoim blaskiem wszystkie dzikie przygody napotkane podczas poszukiwań,
znalazłam na ten problem dwa sposoby:.
Po pierwsze - prawdziwie i wiernie „zakochuję się” tylko w bardzo
nieodpowiednich chłopcach z którymi po prostu nie da się być lub którzy być ze
mną nie chcą (polecam zwłaszcza jak tak jak ja lubicie skoki adrenaliny i miks najmocniejszych przeżyć od mega euforii
do totalnej depresji).W takim uczuciu potrafię trwać latami! Wszyscy wiemy, że
nie ma nic piękniejszego niż nieszczęśliwa i niespełniona miłość.
A po
drugie –„ troszkę” zakochana jestem średnio co tydzień – ale to tylko ze
względu dbałości o urodę;)
**Opisane
tu zdarzenia i osoby są (niestety) w 90% prawdziwymi, 10% stanowi fikcja
literacka lub „ozdobniki
Xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz